piątek, 27 marca 2015
Prolog 3
Ze snu wyrwał mnie uporczywy dźwięk budzika. Była 06.30 rano. Zawsze wstawałam tak wcześnie choć według Josha było to marnowanie czasu, który on poświęcał na spanie. Wygrzebałam się z łózka, ubrałam i związałam włosy w koński ogon. Po 10 minutach byłam już gotowa do mojego 2 godzinnego lotu nad klifami Holandii. W tym czasie potrafiłam przelecieć około 300km i nigdy mnie to nie męczyło, w końcu jako Anioł razem z moim bratem byliśmy do tego przyzwyczajani od małego. Po mojej porannej "rozgrzewce" wróciłam do swojego pokoju, zabrałam ręcznik z szafy i udałam się do mojej prywatnej łazienki. Kiedy podeszłam do lustra, obok umywalki zobaczyłam jedno z najpiękniejszych anielskich piór. Było ono lekko srebrzyste jakby zanurzono je w stopie srebra i starannie wysuszono, natomiast z drugiej strony widniał napis.
1 zdanie " Jutro o godzinie 10.00 masz się stawić przy Narrow street, jeśli tego nie zrobisz zabijemy najpierw twoją rodzinę potem Ciebie."
Przeraziłam się, ale musiałam to zrobić czy tego chę czy nie w końcu dla mnie rodzina jest najważniejsza. Po kąpieli wróciłam do pokoju gdzie na łóżku już czekał na mnie mój bliźniak Josh. Pierwszą rzeczą jaką dostrzegłam było identyczne jak moje pióro, które trzymał w ręce. Nie musiał nic mówić bo on także zobaczył moje. Przez resztę dnia leżeliśmy w milczeniu, wieczorem zdołałam jedynie spakować się, pożegnać z rodzicami i położyć się spać.
Następnego dnia nie wtałam tak wcześnie jak zawsze. Razem z moim bratem ustaliliśmy, że wylecimy z domu o 08.40 aby w spokoju móc dolecieć przed 10 na miejsce.
O 09.40 byliśmy na miejscu. Weszliśmy do budynku i zachwyciliśmy się jego ponurym ale przyjaznym wnętrzem. Podeszłam do recepcji, zabrałam klucz do pokoju, w którym (o dziwo) mogłam mieszkać z moim bratem. Resztę dnia spedziłam na czytaniu książek a następnie na powolnym dwu-godzinnym spacerze po pobliskim parku. Wieczorem wzięłam szybki prysznic, przebrałam się i zeszłam razem z bratem na kolację. Kiedy weszliśmy do sali od razu rzucił nam się w oczy stolik, przy którym siedziała para czarodziei i dwa wampiry. Nie kusiło mnie żeby się do nich dosiadać ale wszystkie pozostałe stoliki były już pozajmowane i chyba nie mieliśmy innego wyjścia. Idąc z Joshem pod rękę dotarliśmy do stolika i bez pytania się dosiedliśmy. Przez chwilę siedzieliśmy w ciszy, gdy nagle wyczułam jakiś obcy zapach, odwróciłam się i zobaczyłam, że w drzwiach stoją dwa demony. Gdy tylko nas dostrzegli przeszli przez salę do naszego stołu. Dziewczyna wypowiedziała tylko jedno zdanie,
-Witam starych znajomych.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tak jak było w pierwszym poście... blog jest o wszystkim i o niczym :D Ale strasznie mnie wciągnął XD Zapowiada się naprawdę ciekawie. Anioły, wampiry, demony itd... to mój żywioł :D <3 Chętnie polecę tego bloga na swoich, a także z przyjemnością zostanę jego stałą czytelniczką :)) Miło, łatwo i lekko się czyta :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na NEXTA !
O boże o boże o boże.
OdpowiedzUsuńKocham twoje blogi i bardzo cieszę się że ci się podoba.
Co do rozdziałów to niewiem jak bo reszta autorek jest niedostępna więc narazie będe kontynułować tylko prolog 4.
Tak się ciesze że tu zajrzałaś.
❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤
Pozdrawiam
Mrs.Bane
<333
Usuń